Dzięki wyzwaniu TricksArt przypomniałam sobie, że z czasów, kiedy jeszcze wena gościła na moim biurku mam fragment pracy i to w dodatku tak idealnie pasującej do wyzwania!
Bez zbędnego kłapania :) Album dla syneczka psiapsióły i jedna z najbardziej rozczulających stron, czyli dokumentacja pierwszych słów Antosia. Posypały się tutaj literki, oj tak :)
O, Karotka się budzi ze snu zimowego :)
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć, nawet jeśli wena jest 'zaprzeszła' (oby chwilowo) :)))
Ojej jak ja Cie dawno nie widziałam tutaj :). Ślicznosci !!!! Mam nadzieje ze czasmi cos nam pokazesz :)
OdpowiedzUsuńPiękna pamiątka!!! I stempelek śliczny ;)
OdpowiedzUsuń