Hmm, padło i na mnie z magnoliową Tildą - pierwszy raz się odważyłam jej użyć, a to za sprawą Ludki i jej propozycji "kartek z kolorowaniem stempelka".
Druga z kolei to maczanie w sprawie Humkowych paluszków - tu już za Humy propozycją lifowałyśmy z art-piaskownicą. Nie mogłam się oprzeć tej małej laluni, więc ją namalowałam i oprawiłam w ramkę z mojego ulubionego papieru ;)
Im dłużej na nie patrzę tym bardziej mdło mi się robi :)
p.s. Dziękuję ślicznie za wszystkie komentarze pod C&S - zwłaszcza Nimuszce, dzięki której uśmiałam się niemożliwie :))))
Kasiu zrobiłaś urocze, pełne wdzięku karteczki:) Dziękuję Ci za nie w imieniu chorej Tosi, dla której będą pieniążki z ewentualnej ich sprzedaży:)***
OdpowiedzUsuńKarteczki na szczytny cel - super!
OdpowiedzUsuńA mdło to raczej z innego powodu się Tobie robi...
chociaż sądząc po Twojej aktywności to już najgorszy etap za Tobą i coś Ci się dziewczynka marzy...