2010/03/21

Naelektryzowana

Od kilku dni jestem niesamowicie szczęśliwą posiadaczką całej, pełnej czwóreczki Zmierzchu. Aż mi się nie chce wierzyć, że jeszcze do (całkiem) niedawna "Zmierzch" i cała wariacja dookoła była mi totalnie obca. A teraz? Jestem dziwacznie naelektryzowana każdym słowem. Czuję się jak szurnięta nastolatka, której skóra cierpnie a rumieńce mimowolnie jawią się na twarzy pod wpływem "jakiejś tam" książki.
Tak czy owak książki miały być na urlop ale nie mogłam się oprzeć i pierwsza część już skonsumowana :") Dobrze, że mam nawał roboty zaplanowany na "przed" bo inaczej już wbiłabym zęby w dalszą część...

Mrrrrrrrrr....... :)))
Mój portfel też mruczy... za tą prawie-stówką, o której tak marzyłam by się jej pozbyć ;)

2010/03/17

W roli głównej...

Samek i ja.
Naszło mnie na mapkę. W życiu nie posługiwałam się żadną mapką stworzoną przez kogoś innego niż moje własne ja. Spróbowałam i stwierdzam, że fajna zabawa ale wbrew pozorom nie łatwa :)
Jako początkująca w te wyzwaniowe klocki oczywiście zapomniałam napisać najważniejszej rzeczy :) Mapka #12 wg Mumy z wyzwaniowego worka Art-Piaskownicy.


wg mapki:


2010/03/12

Zaległości

Miało być pięknie, wyjątkowo. A znowu wyszło jakoś tak nijak...

O miłości słów kilka...



i z okazji 30-stych urodzin Asi, na zlecenie powstała taka karteczka: