Jak zobaczyłam Pana Zająca od razu wiedziałam, że musi wskoczyć na moją kartkę... Zając wskoczył i wkrótce potem wyruszył w podróż na inny zakątek Polski.
Drogie Czytaczki (jak to pięknie Martusia ujęła :) dziękuję za Waszą obecność :) Obiecuję, że jak uporam się z cotygodniowym świętowaniem urodzin synka (blah, ileż można...) i innymi gadżetami życia codziennego... zamknę drzwi do pokoju i po kolei z kawusią i ciachem odwiedzę moje blogowe kumpele :)
aaa... tym czasem bardzo gorąco zapraszam na "fejsbuka", gdzie tworzymy scrapowy second hand. Dajmy drugie życie naszym dziurkaczom, papierom i innym nietrafionym zakupom :) Trzeba w końcu zrobić miejsce na nowe rzeczy, nie? ;))))
