2010/05/25

Komunijnie

Nie mogłam się nadziwić... jak to możliwie - I Komunia Święta. Dzieciaki podekscytowane, pięknie ubrane a z nieba strugami leje się deszcz, do tego ta temperatura godna pożałowania... A żeby było zabawniej, to prezent dla komunistki został w Krakowie... Zachodziłam w głowę: jak to się mogło stać, przecież był w torbie?! No tak... ale gdy nikt nie widział Samuel wyciągnął pakunek i wrzucił do koszyczka z bielizną. Cudnie. Dobrze że chociaż kartka była :)


Więc było to tak: 16 maja 2010 roku moja bratanica, Nikola przyjmowała sakrament I Komunii Świętej... z tego dnia zostało nam troszkę wspomnień - poniżej moje ulubione.

 


I spróbuj człowieku się oprzeć tym drapaniom... :")

3 komentarze:

  1. Czasami tak już jest, ale dobrze, że karteczka została zabrana, bo śliczna:)

    OdpowiedzUsuń
  2. karteczka śliczna, a prezent możesz dać następnym razem:) zdjęcia superowe Ci wyszły, zwłaszcza to zdrapane - wyszło jakby miało wiele lat;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne zdjęcia !!! drapania sa mrrr

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję pięknie za odwiedziny i każde pozostawione po sobie słowo :)